Historia, którą opowiem, wydarzyła się dawno temu. Opowiada o małej dziewczynce, która odkryła, że przyjaźń jest jedną z najważniejszych rzeczy na świecie. I że przyjaciół można znaleźć tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy.
Kilka lat temu w moim mieście mieszkała mała dziewczynka. Zawsze była szczęśliwa, uśmiechnięta i pełna świetnych pomysłów. Nigdy się nie nudziła. Czasami bawiła się w kucharkę, czasami była odkrywcą i badała swoje otoczenie, a czasami była odważnym wspinaczem, który potrafił wspiąć się na każde drzewo. Miała długie kruczoczarne włosy. Często nosiła dwa kucyki splecione razem, a jej twarz zdobiły piękne brązowe piegi. Ponieważ wyglądała jak Indianka, wszyscy nazywali ją Indy.
Pewnego dnia postanowiła zbudować dom na drzewie. Jej przyjaciele z miasta byli gdzieś na wakacjach, więc chciała zrobić im niespodziankę. Nie mogła się doczekać, aż przyjdą i zobaczą, co dla nich zbudowała. Będą bawić się na drzewie i obserwować wszystko dookoła. Najpierw przyniosła trochę drewna, które znalazła w lesie. Zręcznie wspięła się na drzewo i stopniowo wciągnęła tam również drewno. Próbowała je tam przymocować, gdy poślizgnęła jej się stopa i Indy omal nie spadła z dużej wysokości.
W ostatniej chwili złapała się gałęzi i zawisła wysoko nad ziemią. Trzymała się z całych sił, ale nie była w stanie wrócić na drzewo. Czuła, że kończy jej się siła, że nie wytrzyma dłużej, gdy usłyszała, jak ktoś do niej woła:
– Nie bój się i puść, złapię cię, zaufaj mi.
Była to kobieta, która mieszkała niedaleko niej.
Indy nie rozmawiała z nią specjalnie, wiedziała tylko, że to jej sąsiadka, która miała mniej więcej tyle lat co jej matka. Teraz stała pod nią, zachęcając Indy, by puściła gałąź. Indy była przerażona. Była wysoko. Próbowała podciągnąć się jeszcze kilka razy, by wspiąć się na drzewo, ale nie miała już siły. Ręce ześlizgnęły jej się z gałęzi i długo leciała w dół.
Kiedy wylądowała, nic jej nie było. Sąsiadka ją złapała. Indy podziękowała jej i zaczęła wyjaśniać, co tam robiła. Szły i rozmawiały przez całą drogę do domu. Okazało się, że mają ze sobą wiele wspólnego.
Później Indy odwiedzała sąsiadkę prawie codziennie. Razem grały w gry, chodziły na spacery, a sąsiadka nauczyła małą Indy wielu potrzebnych rzeczy. Przeżyły razem wiele przygód.
Pewnego razu, gdy były w ogrodzie i budowały domek dla ptaków, zaczęły się głośno śmiać. Nawet nie wiem z czego. W tym momencie Indy spojrzała na swoją sąsiadkę i powiedziała:
– Tak bardzo cię kocham, cieszę się, że złapałaś mnie, gdy spadałam z drzewa. Nigdy nie wiedziałam, że moja najlepsza przyjaciółka może być dorosła i o wiele starsza.
Następnie przytuliła ją serdecznie. Jej sąsiadka zamknęła oczy i mocno uścisnęła małą Indy.
– Zawsze będę cię tulić, moja kochana mała Indianko. Ja też cię kocham – szepnęła jej do ucha.
Ta historia jest wprawdzie zwyczajną opowieścią o zwyczajnej małej dziewczynce i zwyczajnej dorosłej sąsiadce. Opowiada jednak o niezwykłej przyjaźni, która nawiązała się między nimi i trwa do dziś. I wiem to na pewno. Możesz mi zaufać.