Bajka adwentowa 19. z 24
W Wigilię myślimy również o naszych zwierzętach. W przeszłości chłopi dawali im również smakołyki, aby ich zwierzęta miały miłą Wigilię. Dlatego Anielka poszła na zewnątrz do wszystkich zwierząt.
Włożyła słoneczniki do karmnika dla ptaków, dała marchewki królikom w domu babci, a kotu jego ulubione jedzenie. Wyniosła też za ogrodzenie talerz mięsa dla bezpańskich kotów, które ona i babcia dokarmiały zimą.
– Co za niesprawiedliwość – mruknął elf. – Będę głodny przez cały dzień, ale zwierzęta są karmione.
– Zobaczysz za to złotą świnię.
– Tak. Ale mam nadzieję, że świnia będzie duża. Tak jak mój głód.
– Zawsze dawało się też zwierzętom. Pomagają ludziom w gospodarstwie. Jest o tym wiersz. Słyszałam go kilka razy od babci:
Hej, Wigilia,
tajemnicze święto,
komu coś dobrego
dajesz na pamiątkę?
Hojność gospodyni,
krowom po posiłku,
czosnek dla koguta,
groch dla kury.
Dla drzewa owocowego
z kolacji kości
i szczygieł na ścianie
dla tego, kto pości.
– Hmm – powiedział elf. – Co to znaczy?
– Że tata dostanie choinkę, krowy dostaną trochę jedzenia, kogut dostanie czosnek, kury groch, a drzewa będą pokryte kośćmi z kolacji.
– Ja już czekam na kolację – powiedział elf, patrząc z zazdrością na psa, który zajadał kawałek mięsa.
Witam. Kiedy będą kolejne części opowieści? Proszę też o aktualizację spisu treści. Pozdrawiam.