Bajka adwentowa 3. z 24
Elf nie radził sobie zbyt dobrze z czekoladowym kalendarzem adwentowym. Aniela pokazała mu więc wieniec adwentowy. „Mam nadzieję, że go nie zje”, pomyślała.
– To jest wieniec adwentowy – powiedziała Aniela. – Okres około Bożego Narodzenia nazywamy adwentem. To cztery tygodnie odliczane do Wigilii. W każdą niedzielę zapala się jedną świecę.
– Ładne świece.
– Pierwsza oznacza nadzieję, druga miłość, trzecia radość, a czwarta pokój i spokój. Mama zawsze o tym mówi, gdy je zapala i podkreśla, że mają być zapalane w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara – wyjaśniła dalej Aniela.
– Więc zapalmy je wszystkie naraz, niezależnie od tego, jakie są te święta, dobrze?
– Nie możemy tego zrobić, to musi być w niedzielę.
– Myślę, że możemy – powiedział elf, już zapalając zapałkę.
– Daj to tutaj – zawołała Aniela, odbierając mu zapałkę. – Zapałki nie powinny być w rękach dzieci. Nawet nie w rękach takich niegrzecznych elfów. Poczekaj grzecznie.
I po takim teksciku dziecko ma zasnąć? No chyba że to wstęp do bajki a za resztę trzeba zapłacić. Beznadzieja
To adwentowa bajka. Ciąg dalszy jutro. 🙂