Bajka adwentowa 17. z 24
Anielka zastanawiała się, gdzie podział się elf. Ale chwilę później drzwi się otworzyły i z zewnątrz wpadł elf na sztucznym reniferze.
– Hej, Anielko, pożyczyłem konia Świętego Mikołaja – zawołał.
– To renifer. Lepiej go oddaj.
– To mój koń. To znaczy: kaloryfer.
– Renifer – poprawiła go Anielka.
– Tak, to ten. Pamiętasz tę historię? W twoim pokoju jest śliczna lalka. Będę się z nią bawić w Kopciuszka. Będę księciem na koniu.
– Jesteś łobuzem, prawda? Hej, otworzyłeś dziś kalendarz adwentowy?
– Wiesz, że zjadłem go od razu.
– Jutro jest Wigilia i wiele tradycji, których muszę cię nauczyć.
– Nie mogę się doczekać, Anielko. A teraz, hej, kaloryfer! Uratuj Kopciuszka! – wykrzyknął elf i wyprowadził renifera z pokoju.