Dawno, dawno temu była sobie mała chatka. W tym drewnianym domku na końcu wioski mieszkał mały, ciekawski chłopiec o imieniu Jurek. Chłopiec interesował się wszystkim, ale jego ulubionym miejscem był las, gdzie mógł odkrywać piękno natury.
Za każdym razem, gdy jego matka szła na targ, a ojciec do pracy w polu, dawali Jurkowi zadanie posprzątania chaty i zebrania ziół, malin lub jeżyn w pobliskim lesie.
Jurek wiedział, że nie należy iść w głąb lasu, ale tylko na jego początek, jak powiedziała mu matka. Jurek zawsze był posłuszny rodzicom i wracał do domu przed zmrokiem, tak jak się umawiali. Ciekawskiemu chłopcu zawsze towarzyszył w lesie jego wierny przyjaciel, pies Bruno, który przybłąkał się, gdy był bardzo mały. Wczesnym rankiem, gdy rodzice Jurka udali się na wiejski targ i pola, Jurek zamiatał całą chatę i sięgał po pleciony kosz przy piecu. Podskakiwał i śpiewał radośnie, gdy szedł do pobliskiego lasu ze swoim psem Brunem. Dobrze znał las i dokładnie wiedział, gdzie szukać ziół i jagód. Mały chłopiec miał już pełny koszyk, ale postanowił zbadać las przed sobą.
Gdy szedł wśród wysokich zielonych drzew, zdał sobie sprawę, że jest już głęboko w lesie i nie zna tej jego części. Ups! Powinien był posłuchać matki i nie zapuszczać się głęboko w las, pomyślał. Pies Bruno nagle zaczął nieśmiało szczekać. „Musiał się przestraszyć”, pomyślał Jurek.
Nagle Jurek zobaczył gęsty krzak pełen jeżyn. Wyciągnął rękę, by zerwać jeżyny, gdy pojawiła się przed nim staruszka.
– Witaj, chłopcze – powiedziała babcia w poszarpanej sukience. – Pomożesz staruszce zanieść drewno do chaty? – zapytała. Jurek wiedział, że starszym ludziom trzeba pomagać, chociaż czuł, że ta staruszka jest jakaś inna. Jego pies Bruno warknął nieśmiało na staruszkę i wyszczerzył na nią zęby. Ale Jurek nie zawahał się, by jej pomóc. Wziął drewno na plecy i poszedł do chaty staruszki.
Kiedy Jurek szedł przez las za staruszką, zauważył, że las staje się coraz ciemniejszy. Nagle przed staruszką i Jurkiem pojawiła się stara drewniana chata.
Mały chłopiec odłożył drewno przed drzwiami wejściowymi i już miał wyjść z psem, gdy staruszka odezwała się ponownie:
– Wejdź, mój chłopcze, zrobię ci herbatę i ciasto za pomoc – powiedziała, śmiejąc się okropnie.
Jurek wiedział, że nie powinien rozmawiać z nieznajomymi, a już na pewno nie wchodzić do środka, ale był zbyt ciekawski. Chciał zobaczyć, jak domek wygląda w środku . Bruno odciągał Jurka, ale ten pełen ciekawości wszedł do środka, a staruszka zamknęła za nimi drzwi. Kiedy jednak mały chłopiec wziął kęs ciasta z orzechami, zapadł w głęboki sen. Staruszka zaśmiała się i zaczęła przygotowywać miksturę, do której wrzuciła różne zioła i przyprawy. Bruno tylko szczekał i szczekał, próbując obudzić chłopca.
Jak potoczyły się losy ciekawskiego Jurka i jego wiernego psa Bruna? Co zła czarownica zrobiła Jurkowi? Tego, dzieci, dowiemy się w następnej części.