Bajka adwentowa 20. z 24
– Wigilia to dzień pełen magii i cudów – wyjaśniła Anielka elfowi, patrząc, jak tata przygotowuje się do lania ołowiu. – Ludzie wierzyli, że tego dnia można dowiedzieć się, jaki będzie następny rok. Na przykład, czy będą mieli szczęście, czy będą zdrowi i tak dalej.
– I tata dowie się tego z tej miski z wodą?
– Roztopi ołów, to rodzaj metalu. Kiedy tata wleje go do zimnej wody, ołów zastygnie i przybierze jakiś kształt. A potem będziemy zgadywać, co ten kształt przypomina.
– Cóż, nie mogę się doczekać.
Nie musieli długo czekać. Po kilku chwilach ołów w wodzie zasyczał i wróżba była gotowa. Tata wyjął z miski kawałek błyszczącego metalu o dziwnym kształcie.
– Wygląda mi to na głowę psa. Czy może być trudno w przyszłym roku? – zapytał tata.
– Na pewno nie – odpowiedziała ze śmiechem mama.
Anielka podskakiwała podekscytowana, zaczynając się cieszyć.
– To oczywiste! W przyszłym roku dostaniemy psa! Hurra!
Elf usiadł na stole i spojrzał na kawałek błyszczącego ołowiu.
– W przyszłym roku będzie padać – powiedział z nietypową dla siebie powagą.
– Co? – zastanawiała się Anielka.
– Wygląda jak kałuża – powiedział elf, dodając: – Cóż, lepiej miej nadzieję, że Dzieciątko Jezus przyniesie ci jakieś kalosze, Anielko.