Za gęstym lasem przy wielkim polu stało duże gospodarstwo. Obok gospodarstwa znajdowała się ogromna stodoła. Mieszkały w niej dwie niezwykłe maszyny: duży traktor i mały traktor. Obie pomagały rolnikowi w polu we wszystkim, co było potrzebne w gospodarstwie. Duży traktor był silny i mądry. Dokładnie wiedział, co i jak robić. Mały traktorek był przydatnym pomocnikiem, ale był nieposłuszny, uparty i czasem robił wszystko po swojemu. I to nie było dobre.
Pewnego razu mały traktor i duży traktor pojechali z rolnikiem na pole za lasem. To było ogromne pole i było na nim dużo pracy. Duży traktor nie był leniwy i od razu ruszył do pracy. Mały traktor też bardzo pomagał. Rolnik był bardzo zadowolony, że ma takich pomocników. Kiedy były prace w polu prawie zakończone, stało się coś niespodziewanego.
Kiedy rolnik wsiadał do wielkiego traktora, poślizgnął się fatalnie. Próbował złapać się maszyny, ale nie zdążył. Upadł prosto na ziemię i mocno się zranił. Duży traktor natychmiast zawołał mały i powiedział mu:
– Mały traktorze, pospiesz się. Udaj się do wioski po pomoc. Nie jedź jednak przez las. Tam jest bagno i utkniesz. Nawet jeśli ta droga jest krótsza, to jest niebezpieczniejsza. Poczekam tu z rolnikiem. Jesteś szybszy, więc jedź.
Mały traktor jechał tak szybko, że aż dymiło się z kół. Ścinał zakręty, omijał zwierzęta, a potem dotarł do lasu. Miał nie jechać lasem, ale przez las było znacznie krócej. I tak oto po raz kolejny traktorek był nieposłuszny i podjął własną decyzję. Wystartował w stronę lasu. Podobała mu się ta podróż. Leśna ścieżka biegła pod kołami. Drzewa śmigały za szybami.
Nagle przed traktorem pojawiło się bagno, ale jechał tak szybko, że nie miał czasu się zatrzymać. Wjechał w bagno z pełną prędkością i nie mógł się ruszyć. Nie mógł nawet skręcić kołami, nie mógł nic. Jedyne, co mógł zrobić, to wołać o pomoc.
Tymczasem na polu czekali duży traktor z rannym rolnikiem. Mały traktor długo nie wracał, więc duży traktor szybko zrozumiał, że coś jest nie tak. Ostrożnie położył rolnika pod pobliskie drzewo i powiedział do niego:
– Rolniku, nie martw się, pójdę po pomoc i znajdę też mały traktor. Poczekaj tu i nie ruszaj się. Tutaj nic ci się nie stanie.
A potem ruszył. Jechał przez pola i łąki, aż dotarł do lasu. Słyszał, jak mały traktor woła o pomoc. Pojechał więc w jego stronę. Jechał bardzo ostrożnie i już z daleka widział, że mały traktor utknął w bagnie. Szybko chwycił traktor i wyciągnął go z bagna. Był na niego bardzo zły, ale nie zdołał nic powiedzieć. Jedyne, na co było go stać, to:
– Pospiesz się. Nasz rolnik czeka. Jest ranny. Spieszmy się do wsi!
I tak obaj zebrali ostatki sił i popędzili na pomoc. Znaleźli lekarza z karetką i zabrali go do rolnika.
Wieczorem, gdy farmer był już w swoim łóżku, a oba traktory stały w stodole, duży traktor pochylił się do małego i powiedział:
– Przez to, że mnie nie posłuchałeś, naraziłeś dziś wszystkich na niebezpieczeństwo. Mogłeś na dobre utknąć w bagnach, a i ja mogłem tam utknąć, gdy cię ratowałem. Gdybyśmy obaj tam utknęli, kto uratowałby rolnika?
– Wiem. Tak mi przykro – odpowiedział smutno mały traktorek.
Duży traktor długo się na niego nie gniewał, ale mały traktor już wiedział, że jeśli będzie uparty i nie będzie słuchał, to może źle się to skończyć.