Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siódmym jeziorem mieszkała mała księżniczka Lilianka. Mała Lilianka była odważną, rezolutną dziewczynką, choć jest coś, z czym miała mały problem. Mała Lilianka bardzo bała się zasnąć, bo w nocy potrafiły śnić się jej różne rzeczy. Często były to prawdziwe koszmary.
W tych koszmarnych snach nawiedzały ją straszliwe potwory. Wyglądały jak upiory: miały długie ręce, długie nogi i bardzo poplątane włosy. Potrafiły ją gonić i zabierać jej ulubionego misia. Pewnego dnia zdarzyło się, że mała Lilianka obudziła się z płaczem.
„Mamo! Miałam straszny sen! Znowu śniły mi się te okropne potwory! – to mówiąc Lilianka podbiegła przytulić się do mamy.”
„Przykro mi Kochanie…- mama wyciągnęła ręce i przytuliła dziewczynkę, dodając: – pamiętaj, że to był tylko zły sen.”
„Nie chcę mieć takich snów! -stanowczo wtrąciła dziewczynka.”
„Rozumiem Kochanie, nikt nie chce, żeby śniły mu się koszmarki… Mam jednak dla Ciebie radę. Kiedy następnym razem będzie Ci się śniło coś takiego, postaraj się powiedzieć w tym śnie do siebie: to mój sen i nie chcę, żeby on mi się śnił. Zobaczysz, to pomoże!”
Kolejnej nocy Lilianka zasnęła bez problemów, troszkę już spokojniejsza po rozmowie z mamą. Żaden zły sen się nie pojawił.
Kilka nocy później koszmary jednak powróciły. Straszne upiory zaczęły gonić ją i chciały zabrać jej misia. Mała Lilianka, jak tylko uświadomiła sobie, że to wszystko jej się śni, powiedziała do siebie w myślach, patrząc na upiory
„Nie! Nie chcę, żebyście mi się śniły! A kysz potwory z mojego snu!”
I to pomogło. Potwory znikły. Mała księżniczka Lilianka obudziła się z dumą i satysfakcją, że przegoniła złe sny.
Koszmary już nigdy nie zawitały do snów Lilianki. Od tej pory mała dziewczynka zasypiała z radością, przekonana, że będzie umieć przegonić każdego strasznego upiora, który jej się przyśni.