O kogucie i kurce

Na jednym podwórku żył kogut, który miał swoją kurkę. Kogut większość dnia tylko przeglądał kolorowe piórka, a kurka biegała po podwórku i szukała dla nich obojga ziarna. Pewnego dnia postanowili, że urozmaicą sobie życie i pójdą razem na truskawki. Umówili się, że podzielą się każdą truskawką, którą znajdą.

Kurka szybko znalazła jedną czerwoną truskawkę i podzieliła się nią z kogutem. Po chwili kogut również znalazł truskawkę, ale nie chciał się nią dzielić i szybko ją połknął, aby kurka tego nie zauważyła. Jednak truskawka była zbyt duża i utknęła kogutowi w gardle, przez co nie mógł oddychać. „Kurko, przynieś mi proszę trochę wody ze studni, bo się uduszę,” prosił chrapliwie swoją towarzyszkę.

Kurka natychmiast pobiegła do studni: „Studzienko, proszę, daj mi wodę dla koguta. Leży tam w ogrodzie, nóżki ma do góry, boję się,  boję że umrze.

„Dam ci wodę, ale dopiero jak przyniesiesz mi dużą chustę od krawcowej. Słońce świeci na mnie całe dni, potrzebuję cienia, inaczej wyschnę,” odpowiedziała na prośbę kurki studzienka.

Bajka do czytania - O kogucie i kurce
O kogucie i kurce

Kurka więc szybko pobiegła do krawcowej, aby od niej zdobyć chustę, którą dała by studzience, studzienka da potem wodę dla koguta. Kiedy dobiegła do krawcowej, błagalnie zaczęła.

„Krawcowa, daj mi proszę chustę dla studzienki. Ona da mi wodę dla mojego koguta. Leży tam w ogrodzie, nóżki ma do góry, boję się,  boję że umrze.

Krawcowa była gotowa dać kurce chustę, ale tylko wtedy, gdy przyniesie jej nowe pantofelki od szewca.

I tak kurka pobiegła tym razem do szewca. Kiedy tam dotarła, natychmiast błagała: „Szewcze, proszę, daj mi nowe pantofelki dla krawcowej. Ona da mi za nie chustę, którą dam Studzience, a Studzienka da mi za nią wodę dla mojego koguta. Leży tam w ogrodzie, nóżki ma do góry, boję się,  boję że umrze.

„Dam ci nowe pantofelki dla krawcowej, ale potrzebowałbym od świni szczeciny. Jeśli mi je przyniesiesz, dostaniesz pantofelki.”

Uciekała więc kurka do świni, aby wyprosić od niej szczeciny. Świnia zgodziła się pod warunkiem, że przyniesie jej od krowy śmietanę.

I tak pobiegła kurka do krowy. Ta obiecała jej śmietanę za trochę trawy z łąki. Kurka pobiegła na łąkę i prosiła ją o trochę trawy krowy. „Dam ci trawkę, ale najpierw musisz wyprosić z nieba trochę deszczu, abym mogła się nawodnić,” obiecała łąka.

Nieszczęśliwa, zmęczona kurka spojrzała w niebo i błagalnym głosem zawołała: „Niebo, niebo, daj mi proszę trochę deszczu dla łąki. Ta da mi trawkę dla krowy, krowa da mi śmietanę dla świni, świnia da mi szczeciny dla szewca, szewc da mi pantofelki dla krawcowej, krawcowa da mi chustę dla studzienki, a od studzienki dostanę wodę dla mojego koguta. Leży tam w ogrodzie, nóżki ma do góry, boję się, boję że umrze.”

Kiedy niebo zobaczyło biedną kurkę, zlitowało się nad nią i zesłało na łąkę trochę deszczu. W końcu kurka doczekała się pomocy!

Łąka teraz chętnie dała kurce trochę trawy. Z trawą pobiegła kurka do krowy. Od niej dostała śmietanę, którą pobiegła dać świni. Od świni pobiegła do szewca z szczecinami. Ten podarował jej pantofelki, które pobiegła dać krawcowej. Odebrała od niej chustę i z nią pospieszyła do studzienki. Studzienka dała jej wodę i kurka pobiegła z wodą do kogutka i dała mu się napić. Zaraz truskawka ładnie zsunęła się aż do brzuszka. Kogut podskoczył na nogi i z całych sił zapiał: „Kukuryku!” I od teraz już nie był łakomy i zawsze się wszystkim dzielił.

4.7/5 - (28 votes)

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *