W pewnej ładnej wiosce jeździ kolorowy autobus szkolny. Prowadzi go wesoły kierowca. Kiedy prowadzi, wydaje się, że cały się trzęsie. To dlatego, że przewozi wszystkie dzieci z tej wioski. Gadają, śmieją się i nie mogą usiedzieć w miejscu, ale kierowcy to nie przeszkadza.
Zabiera je do szkoły i z powrotem. Zatrzymuje się na każdym przystanku. Kiedy zabiera dzieci ze szkoły, na niektórych przystankach czekają na nie rodzice, na innych babcie lub dziadkowie, a gdzieniegdzie starsze rodzeństwo. Tylko na jednym przystanku zawsze czeka pies Baryk. Wierny przyjaciel małego ucznia Mateusza. Baryk jest kudłaty i duży. To opiekuńczy pies i wielki pomocnik.
Za każdym razem, gdy nadjeżdża autobus, macha ogonem i szczeka na powitanie. Nie może się doczekać spotkania z Mateuszem. Kiedy uczeń wysiada, Baryk nie może się powstrzymać i zaczyna go witać. Skacze wokół niego, liże go po twarzy i robi minę, jakby się uśmiechał. Potem idzie wiernie obok niego przez całą drogę do domu. Po drodze Mateusz zawsze opowiada, co przeżył w szkole, a Baryk słucha uważnie, jakby go rozumiał.
Pewnego razu, gdy Baryk czekał na przystanku autobusowym, wydarzyło się coś niezwykłego. Mateusz wysiadł z autobusu, nie uśmiechał się, miał spuszczoną głowę i nic nie mówił. Baryk próbował pocieszyć Mateusza, ale ten nadal był bardzo smutny. Tak było jeszcze przez kilka dni. Kiedy Baryk nie usłyszał nic od Mateusza i zobaczył, jak bardzo się męczy, postanowił sam dowiedzieć się, co się dzieje.
Rano, kiedy Mateusz wyszedł do szkoły, Baryk obserwował autobus szkolny, którym jeździły dzieci. Biegł całą drogę za nim, żeby Mateusz go nie zobaczył. Pod szkołą podkradł się do krzaka i z daleka obserwował, jak jego kolega wysiada i idzie do szkoły. Wędrował wzdłuż chodnika. Trzymał głowę nisko i szedł tak wolno, jak tylko mógł. Nie chciał iść do szkoły. Ale dlaczego? W tym momencie podeszło do niego trzech dużych chłopców. Jeden szturchał Mateusza, drugi śmiał się złośliwie, a trzeci zabierał mu teczkę.
Mateusz stanął przed nimi, a jego twarz zdradzała, że się boi. Baryk wiedział, że to nie są jego przyjaciele, a ponieważ chciał pomóc swojemu małemu przyjacielowi, pobiegł za nimi. Stanął za Mateuszem, obnażył zęby i zaczął groźnie warczeć. Wszyscy trzej chłopcy zamarli i nie poruszyli się ze strachu.
– Co to jest? Kto to jest? Jest twój? – pytali jeden przez drugiego, cofając się powoli. Mateusz w pierwszej chwili zdziwił się, widząc tam Baryka. Ale kiedy zobaczył, że jego wierny psi przyjaciel go broni, był przeszczęśliwy.
– Tak, jest mój. To najlepszy pies na świecie. A jeśli nie zostawisz mnie w spokoju, zedrze z ciebie spodnie – odpowiedział Mateusz z uśmiechem. Wszyscy trzej chłopcy uciekli i nigdy więcej nie odważyli się nic zrobić Mateuszowi.
Od tego czasu Baryk nadal codziennie wiernie czeka na chłopca na przystanku autobusowym. Wita go ciepło, a Mateusz uśmiecha się i nie jest smutny. Wie, że nie jest sam w swoich kłopotach. Ma opiekuna i psiego przyjaciela.