Była sobie piękna, zielona dolina. Rosły tam kwiaty różnych kolorów. Wszystkie miały cudowny zapach. Każdy z nich pachniał inaczej. Wystarczyło zamknąć oczy i delikatnie odetchnąć w pobliżu jednego z nich, by zakręciło nam się w głowie.
Ale mało kto wiedział, że każdy z tych kwiatów miał magiczną moc. Kiedy ktoś, kto kłamał, wąchał je, na jego twarzy i ciele pojawiały się zielone plamy. Stał się prawie cały zielony. Odzyskanie swojego koloru później zajęło mu dużo czasu.
W pobliżu tej doliny magicznych kwiatów znajdowało się małe królestwo. Mieszkała tam piękna księżniczka o imieniu Amalia. Była najpiękniejszą i najsłodszą dziewczyną na świecie. Wiedziała o magicznej mocy kwiatów. Ponieważ Amalia była tak piękna i miła, wielu książąt chciało ją poślubić. Ale ona się bała. Chciała męża, który mówiłby prawdę i jej nie okłamywał. Kiedy więc przybył książę, Amalia zabrała go na spacer po dolinie. Zawiązała mu oczy chustą i poprowadziła wśród pachnących, magicznych kwiatów. Książę był podekscytowany, mając nadzieję na swój pierwszy pocałunek od księżniczki. Zamiast tego Amalia szepnęła mu do ucha. „Weź głęboki oddech”. Gdy książę wdychał słodki zapach kwiatu, księżniczka czekała, co się stanie. Po chwili ręce księcia zaczęły zmieniać kolor na zielony. Amalia nie miała wątpliwości.
Nie wezmę tego. Okłamałby mnie. Zanim wrócili do królestwa, książę był cały zielony.
Pewnego dnia nasza księżniczka spacerowała po ogrodzie wokół swojego pałacu. Była smutna, ponieważ nie sądziła, że znajdzie prawdomównego mężczyznę, który rzeczywiście ją pokocha. Nagle usłyszała przyjemny głos zza drzewa. „Amalio, uczynię cię szczęśliwą, bardzo cię kocham”. Kiedy przyjrzała się uważnie, zobaczyła tam młodego mężczyznę. Nie był ubrany jak książę. „Kim jesteś i skąd mnie znasz?” Zamiast odpowiedzieć, młody człowiek tylko się uśmiechnął. „Chodź ze mną do doliny, znam twoje magiczne kwiaty. Wezmę oddech i udowodnię, że cię nie okłamuję”. Księżniczka była całkowicie zaskoczona. Ale chciała poznać prawdę. Poszli więc razem do doliny. Oboje wdychali i wąchali każdy kwiat, który się tam znajdował. Ich słodki zapach całkowicie ich przytłoczył. Zdawało im się, że słyszą cienki głos na wietrze. „Amalio, on ma czyste serce, wiemy to na pewno”. Nawet po chwili młodzieniec nie pokazał zielonej plamki. Kwiaty jasno to pokazały. Księżniczka nie posiadała się ze szczęścia.
Później dowiedziała się, że nie był księciem. Był tylko wieśniakiem z sąsiedniej wioski. Ale dla niej ważne było to, że jej nie okłamał. Z czasem zakochała się w nim i pobrali się. Aby być pewnym swojej prawdomówności, wybrali się razem na spacer po dolinie do magicznych kwiatów. Byli szczęśliwi, że nigdy nie stali się zieloni.
Pomysł na bajkę bardzo fajny jednak forma pozostawia wiele do życzenia. Całość niestety czyta się bardzo opornie, kilka razy musiałam zmieniać całe zdania bo ciężko było je przeczytać. Słowo „całkowicie” powtarza się dwukrotnie w małym odstępie a do tego jest zupełnie niepotrzebne. Zdanie „Książę był podekscytowany, mając nadzieję na swój pierwszy pocałunek od księżniczki.” można by napisać następująco: „książę był bardzo podekscytowany, miał bowiem nadzieję że księżniczka uraczy go pocałunkiem”. Inna sugestia dotyczy zdania „Nawet po chwili młodzieniec nie pokazał zielonej plamki.” A można byłoby napisać to tak: Na ciele młodzieńca nie pojawiła się nawet najmniejsza zielona plamka. Dużo by pisać… Może jakiś bardziej obeznany edytor zredaguje całość i bajkę będzie czytało się lekko i zrozumiale. Pozdrawiam 🙂