Wrzesień, październik i listopad to miesiące, w których jesień jest w pełnym rozkwicie. Liście zmieniają kolor i opadają, wiatr unosi nasze czapki, a deszcz pada coraz częściej. Na ziemi jest też mnóstwo kasztanów. Wiele dzieci zbiera je, aby przynieść do domu. Te kasztany są najlepsze do tworzenia figurek i zwierząt. Ale czy słyszałeś o magicznych kasztanach?
Pewnego pięknego jesiennego popołudnia Walentyna zaczęła zbierać takie kasztany. Urocza mała dziewczynka, która uwielbiała robić różne rzeczy. Spacerowała z mamą po parku i co jakiś czas schylała się, by zebrać kolejny kasztan. Kiedy jej kieszenie były pełne, była zadowolona. Nie mogła się doczekać, by coś z nich zrobić. W domu natychmiast rozłożyła wszystkie kasztany na stole, połamała zapałki i zaczęła robić.
Po chwili miała całe zoo kasztanów. Ciała zwierząt były brązowe i pulchne, a ich nogi, rogi i ogony były zrobione z zapałek. Walentyna była bardzo szczęśliwa, gdy zobaczyła, jak udały jej się zwierzęta. Bawiła się z nimi całe popołudnie.
Wieczorem, kiedy położyła się spać, a w jej pokoju było cicho i ciemno, usłyszała coś. Już miała zamknąć oczy, gdy usłyszała mały głosik mówiący:
– Dobrze się spisaliśmy z Walentyną, prawda? Taki piękny jeleń. Te ładne, smukłe nogi i ładne, okrągłe ciało. A ty, żyrafo! Taka piękna, długa szyja. Walentyna bardzo o nią zadbała.
Walentyna przetarła oczy i nie wierzyła własnym uszom i oczom. Widziała kasztanowate zwierzęta rozmawiające między sobą. Wskazywały na siebie i na siebie patrzyły. Rozmawiały między sobą. Walentyna leżała cichutko w swoim łóżeczku, obserwując je swoimi małymi oczkami. Chichotała cichutko pod kołdrą. Zwierzęta były takie zabawne. Wciąż komplementowały się nawzajem i rozmawiały ze sobą. Minęło wiele godzin. Zwierzęta wtuliły się w siebie i zasnęły spokojnie. Walentyna również.
Rano, kiedy otworzyła oczy, natychmiast poszła obejrzeć swoje produkty. Stały lub leżały nieruchomo na swoich miejscach. Walentyna spojrzała na nie, ale nie zauważyła nic interesującego.
– Czy to może był tylko sen? – zastanawiała się na głos. – Przypuszczam, że tak. Po prostu miły sen.
Uśmiechnęła się i po raz ostatni spojrzała na zwierzęta. W tym momencie jedna łania mrugnęła do niej. Walentyna roześmiała się.
Teraz musiała iść do szkoły, ale nie mogła się doczekać powrotu do domu i zabawy ze swoimi zwierzętami. Co najważniejsze, nigdy nie zapomniała, że tworzenie czegoś i zabawa zwykłymi rzeczami mogą być niezwykłe i magiczne.