Magiczna babcia

Pewnego razu był sobie mały domek, a w nim mieszkała miła, ale biedna rodzina. Mama, tata i trójka ich dzieci – mała siostra i dwóch braci. Było tuż przed świętami i rodzina nie miała pieniędzy nawet na świąteczny obiad.

Robili, co mogli, ale cieszyli się, że mają siebie i choćby marne, ale jednak jakieś jedzenie. Nawet dzieci pomagały. Zarówno mała dziewczynka, jak i jej bracia regularnie chodzili na targ, aby sprzedać piękne wiklinowe kosze, które zrobiła ich matka. Mała dziewczynka przechodziła od jednej osoby do drugiej i uprzejmie oferowała wyroby. Choć dzieci były sprytne, zdarzało się, że nie przynosiły do domu ani grosza.

Bajka - Uśmiechnięta dziewczyna z babcią i na ziemi leżącej
Magiczna babcia, Annie I.

Pewnego dnia, gdy trwał targ, mała dziewczynka poszła przed siebie. Chciała być pierwsza na rynku, by mieć szansę na większą sprzedaż. Już w drodze na rynek spotkała starą babcię, której nigdy wcześniej nie widziała. Babcia szła powoli w stronę rynku, choć ledwo mogła chodzić. Mała dziewczynka podeszła do niej i zapytała: „Czy mogę pani pomóc?”. Babcia spojrzała na nią życzliwie i odpowiedziała, żeby się nie martwiła. Mimo to dziewczynka objęła ją w pasie i pomogła przejść na rynek.

Potem babcia zniknęła i tego dnia dziewczynka już jej nie widziała. Ale ku jej zaskoczeniu udało jej się sprzedać więcej koszyków niż kiedykolwiek. Następnego dnia znów poszła na rynek i stanęła. Chciała ponownie spotkać się z babcią i jej pomóc. Niestety, nie udało jej się to.

Dopiero następnego dnia zobaczyła ją na rynku, jak próbowała kupić ziemniaki, ale nie miała przy sobie wystarczająco dużo pieniędzy. Mała dziewczynka zlitowała się nad nią i mimo że sama nie miała wiele, dała jej ostatnie monety. Potem, cudem, znów zaczęła dobrze prosperować. W trzeci i ostatni dzień przed Wigilią cała rodzina udała się na targ, aby sprzedawać. Mieli nadzieję, że sukces zostanie powtórzony i w Boże Narodzenie będą mieli na stole świąteczną kolację.  Niestety, nagle przestali dobrze sobie radzić. Mimo to przez cały dzień byli mili i łaskawi dla wszystkich.

Nagle pojawiła się babcia dziewczynki. Uśmiechnęła się do nich i bez słowa wręczyła im wiklinowy kosz pełen złotych monet. „Za życzliwość i pracowitość. Życzymy wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia! Teraz będzie ci lepiej”. I zniknęła. Od tego momentu rodzinie rzeczywiście było znacznie lepiej, nie głodowali, a biznes tylko kwitł. Święta Bożego Narodzenia spędzili uśmiechnięci i w obfitości.

4.3/5 - (52 votes)

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *