W wysokich skałach mieszkał smok. Był ogromny. Miał dużą paszczę, a w niej mnóstwo ostrych zębów. Jego ogon był długi i silny, a kiedy nim machał, wszystko wokół drżało – prawie jak w trakcie trzęsienia ziemi. Ten smok był jednak w czymś jeszcze inny od reszty…
Zamiast ognia, zionął błyskawicami. Kiedy się zaciągał, brzmiało to, jakby grzmiało. A potem, gdy otwierał paszczę i wypuszczał błyskawicę, wszystkich to napawało grozą. Smok nazywał się Bolek. Był dumny z tego, jak jest duży i silny oraz jak potrafi zionąć błyskawicami. Ludzie bardzo się go bali. Poza Lenką. Odważną i mądrą dziewczyną, która nauczyła smoka pokory. Jak to możliwe?

Lenka mieszkała w wiosce blisko wysokich skał. Wiedziała, że mieszka w nich smok. Duży i silny Bolek, który jest dumny i wszystkim tylko udowadnia swoją siłę. Lenka się go jednak nie bała. Wręcz przeciwnie. Wierzyła, że i w nim jest coś dobrego. Że swoją siłę może wykorzystać także do pomocy innym, a nie tylko do udowadniania, że jest najpotężniejszy. Lenka była zdeterminowana, aby nauczyć smoka Bolka pokory.
I tak pewnego pięknego dnia poszła do skał. Chciała znaleźć Bolka. Po chwili dotarła na miejsce, gdzie on się ukrywał. Usiadła na dużym kamieniu i zaczęła głośno śpiewać:
„Nie wierzę, nie wierzę, że smok podniesie całe drzewo, nie wierzę, nie wierzę, że jest silny jak grzmot.” Miała nadzieję, że Bolek usłyszy piosenkę i wyjdzie ze swojej nory. I miała rację. Po kilku minutach ziemia zaczęła drżeć. Kamienie podskakiwały, a drzewa zaczęły się trząść. Smok Bolek zbliżał się do Lenki. Lenka znów zaczęła tę samą piosenkę. Smok z niezadowoleniem stanął przed młodą dziewczyną i powiedział:
„Kto nie wierzy, że nie podniosę drzewa? Jestem najsilniejszy na świecie!”. „Nie wierzę w to,” odpowiedziała Lenka.
To już całkowicie zdenerwowało smoka, więc powiedział Lence, aby pokazała mu, gdzie jest to drzewo, które ma podnieść. Smok z Lenką poszli razem do lasu. Dziewczyna wskazała na ogromne złamane drzewo, które leżało przez pół lasu. Smok nabrał powietrza, napiął siły, podniósł całe drzewo i zaniósł je na skraj lasu, gdzie nikomu nie zagrażało. „Widzisz, uniosłem go, bo jestem najsilniejszy,” chwalił się smok Lence. „Przyznaję, jesteś bardzo silny. Dziękuję ci za pomoc,” odpowiedziała dziewczyna. „Co? Za jaką pomoc? Ja nikomu nie pomagam!” odpowiedział zdziwiony i rozgniewany smok. „Właśnie mi pomogłeś. Z drzewem. Mogło komuś zaszkodzić, ale ty je przeniosłeś w bezpieczne miejsce. Dziękuję,” powiedziała Lenka i odeszła.
Bolek tylko tam stał i zdezorientowany kręcił głową. Przecież on nigdy nikomu nie pomagał. Wszyscy powinni się go bać. A teraz przychodzi tu mała dziewczynka i zmusza go, żeby jej pomógł. To się smokowi jeszcze nigdy nie zdarzyło.
Od spotkania minęło kilka tygodni. Przez cały ten czas, ani razu nie padał deszcz i było bardzo sucho. Ludzie z wioski potrzebowali deszczu dla plonów. I tak Lenka postanowiła, że pójdzie poprosić smoka o pomoc. Kto inny ma tyle siły, żeby rozdmuchać chmury i sprowadzić trochę deszczu? Odważnie więc podeszła do smoka i wszystko mu wyjaśniła. Smok Bolek nie chciał dać się namówić na żadną pomoc. Był na to zbyt dumny. Lenka musiała podejść do tego inaczej. „To szkoda. Myślałam, że masz wystarczająco dużo siły. Że dasz radę wzlecieć w niebo i rozdmuchać chmury, żeby zaczęło padać. Słyszałam, że podobno potrafisz zionąć błyskawicami… Ale jeśli sobie nie potrafisz z tym poradzić, to nic…” sprytnie mówiła Lenka do smoka. To już go zdenerwowało. „Co ona sobie myśli? Ja, że nie mam siły?” pomyślał Bolek i wzleciał aż do nieba. Dmuchał swoim silnym oddechem we wszystkie chmury, aż się zgromadziły w jednym miejscu i zaczął z nich padać deszcz. Latał w tym deszczu i od czasu do czasu wypuszczał z pyska błyskawice. To było wspaniałe. Lenka z zadowoleniem stała na ziemi, obserwując Bolka, jak się bawi, i uśmiechała się.
Kiedy smok wrócił na ziemię do Lenki, powiedziała mu: „Dziękuję ci za pomoc. Podobało ci się to, prawda? A czy nie lepiej wykorzystać swoją wielką siłę, aby komuś pomóc, niż ciągle być złym i samotnym? Wiedziałam, że w tobie jest coś dobrego.” Uśmiechnęła się i objęła smoka. Bolek stał jak poparzony. Musiał przyznać, że tak ciepłego i pięknego uczucia dotąd nie zaznał.
Dziś w wysokich skałach wciąż mieszka nasz Bolek – największy smok o jakim świat kiedykolwiek słyszał. Już jednak nie jest dumny. Wręcz przeciwnie. Swoją siłę wykorzystuje, aby pomagać ludziom. I jest szczęśliwy, że kiedyś pokazała mu to całkiem zwyczajna mała dziewczynka.