W pięknym mieście Gdańsku znajduje się ratusz, bardzo stary i bardzo okazały. Nad wejściem do niego wyrzeźbiono herb miasta dwa białe krzyże, nad którymi wisi złota korona. Oznacza to, że Gdańsk jest miastem królewskim, a to niemały zaszczyt dla grodu. W dawnych czasach oznaczało to także, że w razie kłopotów król na pewno przybędzie z pomocą gdańskim mieszczanom.
Herb miasta nad wejściem do ratusza jest niezwykle starannie wykonany, ale poza tym nie wyróżnia się wśród innych herbów. Z jednym drobnym wyjątkiem. Lwy, które go strzegą, nie patrzą na siebie nawzajem, ale w jednym kierunku. Dlaczego tak jest? To niesamowita historia!
Dawno temu zamówiono herb z gdańskimi lwami u jednego z największych mistrzów kamieniarstwa tamtych czasów. Nazywał się on Daniel Eggert i jego specjalnością było właśnie rzeźbienie lwów. Mistrz zabrał się do pracy, a po jakimś czasie ukończył swoje dzieło. Lwy trzymające tarcze były wyjątkowo piękne i patrzyły sobie prosto w oczy. Zmęczony Daniel poszedł spać do swojego domu, bo było bardzo późno, a już następnego dnia miała się odbyć uroczystość odsłonięcia rzeźby.
Musicie wiedzieć, że działo się to w nie najlepszych czasach. Zły władca sąsiedniego kraju planował napaść na Gdańsk i włączyć go w granice swojego państwa. Oczywiście gdańscy mieszczanie bardzo tego nie chcieli i z nadzieją oczekiwali ratunku od dobrego króla Stanisława.
Rankiem na placu przed ratuszem zebrali się wszyscy mieszkańcy miasta, bo każdy był ciekaw nowej rzeźby mistrza Daniela. Kiedy ją odsłonięto, mieszczanie zaniemówili z wrażenia. Wcale im się nie podobała. Co to, to nie. Okazało się, że oba lwy patrzą w tym samym kierunku, a dokładnie w stronę Złotej Bramy. Daniel Eggert był w takim samym szoku jak wszyscy inni. Przecież jeszcze wieczorem wszystko było w porządku.
Okazało się, że w nocy jeden z lwów sam się obrócił. Jak to się stało? Tego nikt nie wiedział i nie wie do dzisiaj. Jedno jest pewne: lwy z gdańskiego ratusza patrzą na bramę. Wjechać ma nią do miasta król, który na pewno przybędzie mieszczanom z pomocą. Czy tak się faktycznie stało? Wówczas mieszczanie nie doczekali się tego momentu. Gdańsk na długie lata przeszedł pod obce panowanie.
Te czasy na szczęście już minęły. Piękne miasto Gdańsk należy do Polski, a herb na ratuszu podziwiają codziennie rzesze zachwyconych turystów.
Lwy jednak dalej patrzą wyczekująco. Może dobry król Stanisław kiedyś jeszcze powróci?