Kolorowa książka na półce stoi.
Złożona jest z kilku starych zwoi.
Nikt nie wie, skąd się tam wzięła.
Może zza morza przypłynęła?
Zerka na pokój swym książkowym okiem.
Jest smutna, bo każdy omija ja wzrokiem.
Chciałaby być dotykana,
Po okładce ręką głaskana,
Karteczka po kartce przekładana
I do czytania pożądana
