Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków

Dawno, dawno temu, w wielkim królestwie, na zamku przy oknie, siedziała królowa i haftowała. Była zima i na zewnątrz fruwały płatki śniegu, tworząc magiczny krajobraz. Królowa uchyliła okno i spojrzała na zewnątrz. Na chwilę zapomniała, że trzyma w ręku igłę i ukłuła się nią w palec.

Kropla krwi spadła na ramę okna. Widząc to, królowa westchnęła: „Ach, gdybym tylko miała córkę o włosach czarnych jak heban, skórze białej jak śnieg i ustach czerwonych jak ta kropla krwi…”. 

Życzenie Królowej wkrótce się spełniło i na świat przyszła jej córka – dokładnie taka, jaką sobie wymarzyła. Otrzymała imię Śnieżka. Królowej nie było dane długo żyć, więc Królewna Śnieżka szybko stała się sierotą. Jej ojciec nie znosił jednak samotności, więc w krótkim czasie poślubił nową żonę. Nowa królowa, macocha Śnieżki, była piękna, lecz jej serce przepełniała złość i zazdrość. Interesowały ją tylko podziw, piękne suknie i drogie klejnoty.

Bajka dla dzieci - Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków
Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków

Zapewnianie przez dworzan o jej wyjątkowej urodzie nie wystarczało macosze. Pochodziła z rodziny, gdzie od zawsze uprawiano czarną magię. Jedyną pamiątką rodzinną, jaką przyniosła do zamku, było magiczne lustro. Każdego dnia zadawała mu to samo pytanie:

„Lustereczko, lustereczko, powiedz przecie, kto najpiękniejszy jest na świecie?” A lustro zawsze odpowiadało szczerze: „Moja pani, rozglądam się po ziemi, ale nie widzę większej piękności niż ty.”

Tak odpowiadało przez wiele lat, a w międzyczasie Królewna Śnieżka z każdym dniem stawała się piękniejsza. Pewnego dnia królowa, jak zawsze, zadała lustru swoje pytanie: „Lustereczko, lustereczko, powiedz przecie, kto najpiękniejszy jest na świecie?.” A lustro, jak zawsze, odpowiedziało szczerze: „Moja pani, choć jesteś piękna jak sen, Królewna Śnieżka jest jednak piękniejsza od ciebie.”

Na chwilę piękne rysy królowej zmieniły się w przerażające. Jej twarz zmarszczyła się z gniewu i nienawiści. Nie, królowa nie była kobietą, która zgodziłaby się na to, by młodsza dziewczyna przewyższała ją urodą, nawet jeśli była to jej pasierbica. Przez kilka dni królowa błąkała się po komnatach, nie chciała nikogo widzieć i myślała tylko o tym, jak pozbyć się Śnieżki. Wreszcie zdecydowała i zleciła młodemu myśliwemu, który dostarczał zwierzynę do zamkowej kuchni, aby zabrał Śnieżkę głęboko do lasu, tam wyciął jej serce i przyniósł je królowej na dowód pozbycia się jej konkurentki o miano najpiękniejszej. Zadanie to powierzyła myśliwemu, który był jej oddanym wielbicielem, by mieć pewność, że wykona rozkaz bez zawahania. 

Wkrótce myśliwy wyruszył w towarzystwie Śnieżki do lasu, prowadząc ją coraz głębiej i głębiej. Kiedy jednak miał wykonać ten ohydny rozkaz królowej, zdał sobie sprawę, że nie mógł tego uczynić. Patrząc w niewinne oczy Śnieżki, zmiękło mu serce.. „Nigdy nie możesz wrócić do zamku, inaczej królowa pozbędzie się ciebie w inny sposób,” ostrzegł Śnieżkę. „Idź w tym kierunku, aż dojdziesz do chatki, gdzie mieszkają krasnoludki. Powiedz im, co ci grozi w zamku. Na pewno pozwolą ci u siebie przenocować.”

Królewna Śnieżka wkrótce znalazła chatkę. Była pusta, ale było jasne, że ktoś w niej mieszka. Było tam siedem łóżeczek, a na stole siedem misek po śniadaniu. Śnieżka posprzątała chatkę i przygotowała jedzenie. Późnym popołudniem przybyło siedmiu krasnoludków: Mędrzec, Wesołek, Apsik, Nieśmiałek, Śpioszek, Zrzęda i Gapcio. Kiedy odkryli, że w ich domku jest nieproszony gość, chcieli się z nim rozprawić. Ale Królewna Śnieżka swoim uśmiechem i przygotowanym jedzeniem od razu ich rozczuliła. Po wysłuchaniu jej historii krasnoludki nie miały nic przeciwko, aby u nich została. Wręcz przeciwnie – z radością zaproponowały, by została u nich na stałe.

Tymczasem myśliwy wrócił do zamku z sercem młodej sarny, którą upolował. Podał je królowej jako dowód, że Śnieżka nie żyje. Królowa odzyskała uśmiech i spokój na twarzy. Choć był to uśmiech zła, gdyż królowa cieszyła się z domniemanej śmierci Śnieżki. Dumnie usiadła przed lustrem i zapytała je, kto jest teraz najpiękniejszy. To, co lustro powiedziało, rozwścieczyło ją. Lustro ponownie wskazało na Śnieżkę.

Rozwścieczona królowa zrozumiała, że jeśli chce pozbyć się Śnieżki, musi działać sama. Zmusiła myśliwego do przyznania się, że wcale nie wykonał jej rozkazu, po czym kazała wtrącić go do zamkowego lochu. Uświadomiła sobie, że musi przygotować Śnieżce, w ramach zemsty, coś gorszego niż śmierć. Przygotowała zatrute jabłko i przebrana za staruszkę wyruszyła do lasu. Wystarczył jeden kęs jabłka, aby klątwa pogrążyła Królewnę Śnieżkę w wiecznym śnie.

Królowa wyruszyła w głąb lasu, gdzie miała przebywać Królewna Śnieżka. Szła całą noc, ale w końcu dostrzegła dach domku wyłaniający się spośród leśnej roślinności. Ostrożnie podkradała się bliżej. Zobaczyła, jak otworzyły się drzwi, z których kolejno wybiegło siedmiu krasnoludków. Nieśli kilofy i zmierzali w stronę skał. Za nimi wyszła Królewna Śnieżka, która pomachała im na pożegnanie i życzyła, aby kopanie szło im sprawnie. Potem wróciła do środka.

Chwilę później do drzwi chatki rozległo się pukanie. Kiedy Królewna Śnieżka je otworzyła, ujrzała staruszkę. Przebrana królowa udawała, że potrzebuje wskazania drogi. Śnieżka uprzejmie pomogła, a w nagrodę staruszka podarowała jej jabłko. “Tylko ugryź, dziewczyno. Po takim dobrym jabłku będziesz jeszcze piękniejsza” skrzeczała królowa.

Naiwna Śnieżka, niczego nie podejrzewając, z apetytem ugryzła jabłko. Gdyby krasnoludki były w domu, przepędziły by staruchę! Jednak ponieważ ich tam nie było, a Królewna Śnieżka nie zauważyła podstępu. W momencie, gdy kęs jabłka utkwił jej w gardle, zapadła w głęboki sen. Był on tak silny, że nic nie mogło jej obudzić. Śnieżka nie zdawała sobie sprawy z niczego, co działo się wokół niej. Zadowolona z siebie królowa triumfalnie wróciła do zamku.

Po kilku godzinach krasnoludki wróciły z kopalni. Znalazły Królewnę Śnieżkę leżącą bez ruchu i nie mogły jej obudzić. Zazwyczaj gadatliwe, teraz zamarły w milczeniu. Wiedziały, że to muszą być złe czary, ale nie miały pojęcia, jak je przełamać. Przez wiele dni próbowały wszystkiego, co kiedykolwiek słyszały, jednak Królewna Śnieżka nadal spała.

W końcu krasnoludki położyły ją w szklanej trumnie i ustawiły przed chatką, aby codziennie promienie słoneczne mogły oświetlać jej piękną twarz. Dni mijały jeden za drugim, a Królewna Śnieżka wciąż spała, wyglądając jak posąg idealnego piękna.

Pewnego dnia obok chatki krasnoludków przejeżdżał książę. Zobaczył szklaną trumnę, a w niej śpiącą dziewczynę. Zaintrygowany, podszedł bliżej i zaniemówił na widok jej urody. Była tak piękna, że nie mógł oderwać od niej wzroku. Podniósł wieko trumny i próbował ją obudzić, jednak bez skutku. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Nie wiedział, jak długo patrzył na nią, gdy usłyszał szelest – były to krasnoludki wracające z pracy w kopalni. Opowiedziały gościowi o tym, co przydarzyło się Śnieżce, i że nic już nie może jej obudzić. Poruszony książę pocałował Śnieżkę na pożegnanie w jej piękne, czerwone usta.

Pocałunek prawdziwej miłości przełamał zły czar! Królewna Śnieżka wzięła głęboki oddech i wypluła kawałek jabłka. Radość przy chatce krasnoludków nie miała końca! Książę poprosił Królewnę Śnieżkę o rękę, a ona, wdzięczna za uratowanie, zgodziła się go poślubić. Krasnoludki, nawet Zrzęda, były zadowolone z takiego narzeczonego dla ich ukochanej Śnieżki.

Tego samego dnia królowa usiadła przed swoim lustrem z triumfalnym wyrazem twarzy, gotowa usłyszeć, że jest najpiękniejsza na świecie. Jednak lustro odpowiedziało: “Moja pani, choć jesteś piękna jak sen, Królewna Śnieżka jest jednak piękniejsza od ciebie”. Lustro pokazało królowej Śnieżkę w ramionach księcia. Gniew i zazdrość, które od dawna zatruwały królową, osiągnęły swoje apogeum. Widząc szczęście Śnieżki, jej serce pękło z wściekłości.

Tymczasem Królewna Śnieżka, której serce znało tylko dobroć, żyła długo i szczęśliwie u boku księcia.

4.5/5 - (67 votes)

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *