Na skraju bajkowej wioski stał kolorowy dom. Miał dwa piętra, różowe okna, ściany niebieskie jak niebo i dach żółty jak słońce. Nikt jednak w tym pięknym i kolorowym domu nie mieszkał. Mimo to każdego dnia był on pełen dzieci. Jak to było możliwe?
Było to przedszkole. Wszystkie dzieci z wioski chodziły tam bardzo chętnie. Bawiły się tam, uczyły się i obserwowały z różowych okien zwierzątka, które biegały po ogrodzie. To przedszkole było wspaniałe, z wyjątkiem jednej jedynej rzeczy, której dzieci bardzo nie lubiły. Nikt nie znosił leżakowania po obiedzie!
Kiedy nadchodził czas, aby przedszkolaki poszły do swoich łóżeczek, w sali zaczynał się istny cyrk. Dzieci wierciły się, kręciły, śmiały, a nawet chowały pod łóżeczka. Nauczycielka już nie wiedziała, co robić. W końcu postanowiła coś wymyślić.

„Skoro dzieci nie chcą słuchać bajek ode mnie, może same je opowiedzą? Jeśli nie chcą kołysanek ode mnie, niech zaśpiewają same!”.
I tak, kiedy znów nadszedł czas odpoczynku, a dzieci zaczęły się wiercić jak zwykle, nauczycielka wstała i powiedziała: „Drogie dzieci, rozumiem, że nie chcecie spać, ale po obiedzie dobrze jest odpocząć, aby obiad ułożył się w brzuszku i żebyśmy mieli znów dużo siły na popołudniowe zabawy. Mam dla was dzisiaj nowinkę. Specjalne zadanie. Tylko nie wiem, nie wiem, czy sobie z tym poradzicie. To nie jest takie proste.” Dzieci przestały się wiercić i zamilkły.
„Co? Nie musimy spać? Będziemy coś robić? A co?” dzieci szeptały między sobą z ciekawością. Pani nauczycielka tylko się uśmiechnęła i kontynuowała: „Dziś to wy opowiecie mi bajkę. Ale nie przekrzykujcie się i nie ścigajcie. Każdy powie kawałek. Ładnie z łóżeczka. Zacznie tam Wojtuś. Potem Julka, a potem kolejni i kolejni. Ale to musi być prawdziwa bajka, żadnych bzdur. Jestem ciekawa, czy wam się to uda.
W sali zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Dzieci zaintrygowane ułożyły się pod kołderkami i zaczęły intensywnie myśleć. Każdy chciał wymyślić coś ciekawego i nie chciał przegapić tego, co powiedział poprzedni kolega. Było to ważne, żeby wiedzieć, jak dalej kontynuować opowiadanie.
Pani nauczycielka tylko zadowolona się uśmiechała. Widziała, jak ładnie wszystkie dzieci leżą i zastanawiają się, co dodać do opowieści. Każdy starał się, by jego część była piękna i pasowała do reszty. Tego popołudnia dzieci stworzyły cudowną bajkę, pełną przygód i magii. Przedszkolaki były przy tym bardzo grzeczne. Nie kręciły się. Nie podskakiwały. Co prawda nie spały, ale odpoczywały. A tego właśnie chciała pani nauczycielka. I była bardzo mile zaskoczona, jak piękną opowieść dzieci wspólnie stworzyły.
Na koniec pani nauczycielka wszystkim podziękowała. Dzieci były zachwycone i dumne, że udało im się stworzyć coś tak niezwykłego. Były też bardzo zadowolone, że pani nauczycielka im ufała i powierzyła im tak ważne i trudne zadanie.
Od tamtej pory nikt już nie bał się odpoczynku po obiedzie. Wręcz przeciwnie! Dzieci z niecierpliwością czekały na moment, kiedy będą mogły wspólnie opowiedzieć kolejną bajkę. A czasami, kiedy miały ochotę, prosiły nauczycielkę, by to ona przeczytała im nową opowieść. Bo przecież ona też potrafiła opowiadać naprawdę piękne historie.