Bajka adwentowa 9. z 24
– Elfie, idziemy dziś na jarmark bożonarodzeniowy! Kupię ci czapkę.
– Jarmark? Po co jest jarmark bożonarodzeniowy? – zapytał elf.
– Kiedyś jarmarki służyły ludziom do kupowania zapasów na zimę. Teraz też są dla ludzi, ale służą bardziej do kupowania dekoracji, prezentów, jedzenia i picia, a także do podziwiania świątecznych dekoracji i światełek.
– Cóż, ja też idę.
Elf usadowił się na kolanach Anieli w samochodzie i razem z mamą i tatą wyruszyli na targi.
Wszystko na rynku było udekorowane świątecznymi lampkami. Na środku stała ogromna choinka, a wszędzie roiło się od stoisk sprzedających wszelkiego rodzaju rzeczy związane ze świętami Bożego Narodzenia. Mama kupiła jemiołę, którą jutro powiesi w domu na szczęście. Tata degustował świąteczny poncz, a Anielka szukała stoiska z elfami i świątecznymi lalkami. W końcu je znalazła.
– Dzień dobry. Macie czapeczki dla elfów?
– Oczywiście, dziewczynko – uśmiechnął się miły pan i natychmiast rozłożył kilka z nich przed Anielką.
– Mogę je przymierzyć na mojego elfa?
– Oczywiście, oczywiście – uśmiechnął się sprzedawca.
Aniela wzięła biało-czerwoną czapkę i założyła ją na głowę elfa. Ta nie pasowała. Przymierzyła drugą, trzecią, czwartą, aż w końcu elfowi spodobała się ostatnia. Była aksamitna, niebieska, z białym pomponem. Kupiła mu do niego płaszcz i buty. W końcu jej elf wyglądał tak czysto i ładnie, że gdyby usiadł wśród nowych, które mieli na sprzedaż, w ogóle by go wśród nich nie rozpoznała.