Było tuż, tuż przed Bożym Narodzeniem i małe aniołki były bardzo zajęte w niebie. Pomagały w przygotowaniu prezentów. Umieszczały na nich imienne zawieszki, żeby Mikołaj wiedział, dla kogo są. Ale nawet aniołowie bywają czasem niegrzeczni.
– Hej, może przez chwilę zagramy w piłkę zamiast przyklejać zawieszki na prezentach? – zaproponował Aniołek, największy łobuz.
– Powinniśmy najpierw skończyć, dopóki pamiętam, komu należy się który prezent – odpowiedział Anioł. – Widzisz, jak ładnie ułożyłem paczki?
– Chwileczkę. Nie bądź tchórzem.
– Dobrze, ale naprawdę tylko chwilę.
Aniołek i Anioł wyciągnęły piłkę i zamiast pracować, zaczęły ją podrzucać. Na początku rzucali tylko delikatnie i ostrożnie, ale potem stali się odważniejsi i rzucali gwałtownie, aż rozbolały ich ręce. Przez cały czas chichotali.
– A teraz trzymaj się, Aniele, to będzie cios! – krzyknął podekscytowany Aniołek i rzucił gwałtownie piłkę w stronę Anioła.
Anioł zobaczył, że nie zdoła złapać lecącej piłki i zeskoczył z drogi. Piłka przeleciała w powietrzu i wylądowała wśród płaskich prezentów bez etykiet.
– Aniołku, co ty zrobiłeś? Jak teraz odnajdziemy, który prezent jest przeznaczony dla kogo? – narzekał Anioł, bliski łez.
Aniołek się zawstydził. Zastanawiał się przez chwilę, jak mógłby to naprawić, i wpadł na pomysł.
– Nikt się o niczym nie dowie, spójrz – pocieszył Anioła, biorąc metki i przyklejając je na paczki byle jak.
W jednej chwili skończyli. Potem nadszedł czas na umieszczenie prezentów pod choinkami. Anioł i Aniołek obserwowały przez okno, jak Mikołaj wkłada prezenty pod choinkę, gdzie mieszkała rodzina z dziećmi. Naprawdę nikt się niczego nie dowie?
Wyglądało to dobrze, aż rodzina podeszła do choinki i zaczęła rozpakowywać prezenty. Tata znalazł w swoim prezencie kość dla psa, mama dostała ogromne pudło klocków Lego, chłopczyk otrzymał smoczek ze swoim imieniem, dziewczynka odpakowała wiertarkę, a cała rodzina znalazła lalkę w prezencie dla psa. A co dostało niemowlę? Ogromną spódnicę.
Mikołaj zobaczył, co się stało i szybko zaklęciem spowodował, że wszystkie prezenty trafiły do właściwych osób. Tata trzymał wiertarkę, mama przymierzała spódnicę, dziecko ssało smoczek, dziewczynka już przebierała lalkę, a chłopczyk składał samochód z klocków Lego.
– A wy – powiedział Mikołaj do Anioła i Aniołka – następnym razem najpierw skończcie swoją pracę, a później możecie grać. Teraz idźcie i oczyśćcie chmury, żeby do rana było ładnie i biało.
Przez kolejny rok Anioł i Aniołek dbali o to, by nie popsuć żadnego prezentu.