Są ptaki, które lubią zimno. Zawsze przylatują, gdy pada śnieg. Śnieg wcale nie sprawia, że jest im zimno. Na pewno je widziałeś. To wrony. Pewnej zimy przyleciały do naszej wioski.
Mała Karinka siedziała na sankach na górce. Patrzyła smutno na wielki stok przed sobą i ocierała zmarznięte łzy. W tym momencie przyleciały do niej wrony. Krakały wokół Karinki i podglądały ją. Zauważyły, że jest smutna, ale nie odważyły się do niej podejść. Tylko najmniejsza z wron stopniowo podskakiwała w stronę Karinki.
– Co, wrono, czego chcesz? – zapytała dziewczynka, patrząc na wronę smutnymi oczami.
– Chciałabym wiedzieć, dlaczego jesteś taka smutna. Może uda mi się cię rozweselić – odpowiedziała mała wrona.
– Czekaj, czy ty mówisz? Jestem pewna, że śnię – rzekła zaskoczona Karinka. Wrona podeszła jeszcze bliżej dziewczynki i powiedziała:
– Tak, oczywiście, że mówię. Ty nie śnisz. Ale inne dzieci i dorośli nie wiedzą, że potrafię. A teraz powiedz mi, co cię tak zasmuciło.
– Jestem za mała. Widzisz, wrono, to wzgórze? Nie mogę na nim jeździć. Mówią, że mogę sobie zrobić krzywdę. Mogę jeździć tylko na tej mniejszej górce. A jeśli nigdy nie dorosnę? – zwierzyła się Karinka. Mała wrona wysłuchała dziewczynki. Ucieszyła się, że dziewczynka wszystko jej opowiedziała i postanowiła ją pocieszyć.
Zaczęła więc mówić:
– Moja mała przyjaciółko, nie musisz się martwić, że nie dorośniesz. Z czasem urośniesz, zobaczysz. Powiem ci, co musisz zrobić, by urosnąć. Musisz dobrze się odżywiać i chodzić spać na czas. I zobaczysz, że dorośniesz. Następnej zimy przyjdę do ciebie i na pewno do tego czasu urośniesz. A teraz chodź, wymyślmy coś razem. Stań tu przy drzewie i oprzyj się o nie plecami.
W międzyczasie wrona podleciała do jej głowy i tam, na drzewie, dziobem wydziobała rowek w pniu.
– Teraz wiemy, jak wysoka jesteś. Za rok spotkamy się tutaj i znów staniesz przy drzewie. Zobaczysz, że będziemy musieli zrobić wyższy rowek. Do tego czasu wiesz, co robić? – zapytała wrona.
– Tak, wiem. Dobrze się odżywiać i chodzić spać o czasie – powiedziała Karinka z uśmiechem.
– Tak, dokładnie. Bardzo dobrze. Dopóki nie dorośniesz, ciesz się rzeczami, które możesz robić. Jest ich mnóstwo. Pomyśl tylko o tym. Zaufaj mi – odpowiedziała wrona, żegnając Karinkę i odlatując, by dołączyć do pozostałych.
Dziewczynka nie była już smutna. Nie zapomniała o tym, co powiedziała jej wrona. Jadała dobrze przez cały rok, kładła się spać na czas i cieszyła się wszystkim, czym mogła. I to wystarczyło.
Kiedy znów nadeszła zima, Karinka czekała na wronę przy drzewie. I wrona przyleciała. Ale nie była już taka mała. Wyrosła na dużego, pięknego ptaka. Przywitała się z Karinką i od razu podleciała zaciekawiona do pnia, by sprawdzić, gdzie ostatnio dziobała rowek. Miała rację. Dziewczynka urosła i bardzo się z tego cieszyła. Karinka i wrona długo potem rozmawiały. Nie mogły się doczekać kolejnego spotkania następnej zimy.
Świetna bajka! Czy mogę prosić o kontakt?
bajkokraj@gmail.com