Kiedy nadchodzi jesień, słońce zaczyna zachodzić wcześniej, niebo jest częściej wypełnione chmurami i często nadchodzi pora deszczowa. Czasami pada przez chwilę, ale czasami tygodniami. Kiedyś w naszej wiosce nadeszła taka zła pora. Wiał silny wiatr, a chmury zebrały się blisko siebie. To była wielka burza. Ale nawet gdy burza ustała, deszcz nie przestawał padać.
Wtedy w małym domku Hania siedziała za oknem. Wyglądała przez nie i była smutna, że deszcz nie przestaje padać. Chciała pobawić się na dworze, ale nie mogła, gdy tak mocno padało. W deszczu nie można nic wymyślić. Jej mamie zrobiło się Hani żal, więc wpadła na pewien pomysł.
– Haniu, może wyślemy wiadomość przez wodę? – zasugerowała jej mama. Hani zaświeciły się oczy.
– Co masz na myśli? Jaką wiadomość i gdzie przez wodę? Powiedz mi, mamusiu, pospiesz się – poprosiła szybko Hania.
– Najpierw zrobimy łódki. Skleimy patyki, żeby wyglądały jak łódki. Pomalujemy je ładnie i przykleimy na nich wiadomość. Napiszemy coś miłego na kartce papieru i ostrożnie przymocujemy ją do łódki. Następnie pójdziemy nad potok i wyślemy łódkę przez wodę. Może do kogoś dotrze – wyjaśniła mama.
Hania była zachwycona. Natychmiast wzięła zapałki, kredki, klej i spędziła godziny nad produktem. Kiedy łódka była gotowa, narysowała obrazek i napisała pod nim „Miłego dnia”. Zawinęła list w woreczek i przykleiła go do łódki. Następnie Hania i jej mama włożyły kalosze i płaszcze przeciwdeszczowe. Podeszły do potoku i delikatnie puściły łódkę. Hania była bardzo szczęśliwa. Jej produkt pięknie unosił się na małej wodzie i dumnie niósł jej wiadomość. Miała nadzieję, że ktoś odkryje jej małą łódkę z listem.
Deszcz nie przestawał padać przez długi czas, więc Hania również nie przestawała tworzyć. Prawie każdego dnia wysyłała po wodzie łódkę z miłą wiadomością.
Minęło kilka tygodni. Na dworze przestało padać, ale pojawiły się już pierwsze poranne przymrozki. Hania była teraz chora, więc leżała w łóżku słuchając radia, gdy nagle stało się coś niesamowitego. W radiu odezwał się głos starszej pani.
– Chcielibyśmy bardzo podziękować i wysłać piosenkę temu, kto podnosił nas na duchu w paskudną i deszczową pogodę swoimi wiadomościami w małej łódce, która codziennie płynęła do nas w dół potoku. To było bardzo miłe. I zawsze nas to rozśmieszało.
– Mamusiu, słyszałaś to? Łódź do kogoś dotarła! Wszystkie do kogoś dotarły. I podobało im się to, i podobała im się wiadomość! – zawołała Hania do mamy ze swojego łóżeczka.
Mama podeszła do niej, pogłaskała jej miękkie włosy i powiedziała:
– Tak, córeczko, słyszałam. Tak się cieszę, że kogoś uszczęśliwiłaś. I jestem z ciebie dumna. A teraz połóż się i mam nadzieję, że wkrótce wyzdrowiejesz i będziesz mogła znowu bawić się na dworze.