Jak Basia spotkała niedźwiedzia

Za kilkoma wioskami i kilkoma rzekami był głęboki las. Rosły w nim drzewa iglaste i liściaste. W środku tego lasu znajdowało się koryto do karmienia, a w niewielkiej odległości od niego było miejsce do siedzenia. Rodzaj małego punktu obserwacyjnego, gdzie myśliwy udaje się, aby obserwować zwierzęta i mieć oko na to, co dzieje się w lesie.

W tym głębokim lesie dobry myśliwy i jego córka Basia opiekowali się zwierzętami. Codziennie chodzili razem do lasu. Uzupełniali siano w karmniku, naprawiali jego dach, a potem siedzieli razem, patrząc przez lornetkę w najdalsze zakątki lasu i rozmawiając cicho o zwierzętach, które widzieli.

Basia bardzo się cieszyła, że jej tata jest myśliwym. Powiedział jej, które zwierzęta są niebezpieczne, a których nie musi się obawiać. Nauczył ją, jak się nimi opiekować, dlatego Basia kochała las. Lubiła zapach sosnowych igieł, lubiła kłaść się na mchu i wyobrażać sobie różne rzeczy. Znała ten las na pamięć. Wiedziała, gdzie może chodzić, a gdzie ojciec jej zakazał.

Bajka na dobranoc - Jak Basia spotkała niedźwiedzia
Jak Basia spotkała niedźwiedzia

Pewnego dnia, gdy byli na spacerze, Basia pobiegła za małą wiewiórką. Wiewiórka skakała coraz dalej i dalej po drzewach w głąb lasu, a Basia podążała za nią. Zupełnie zapomniała, że jest daleko od taty. Kiedy się odwróciła, nie zobaczyła ani punktu obserwacyjnego, ani karmnika. Rozejrzała się i szybko zdała sobie sprawę, że jest zbyt daleko. Znajdowała się w części lasu, gdzie było już niebezpiecznie. Stała na leśnej ścieżce, a wokół niej były tylko drzewa. Była samotna i zaczynała się bać, ale wiedziała, że musi być odważna i znaleźć swojego tatę.  Poszła więc leśną ścieżką.

Tymczasem po drugiej stronie lasu myśliwy szukał swojej córki. Biegł przez las i wołał:

– Basia, gdzie jesteś, słyszysz mnie?

Ale nie było odpowiedzi. Wtedy myśliwy szybko wspiął się na górę na punkt obserwacyjny, chwycił lornetkę i rozglądał się we wszystkich kierunkach. Miał nadzieję, że zobaczy swoją córkę. Już miał stracić nadzieję, gdy ją zobaczył. Szła w jego kierunku wąską leśną ścieżką wokół skały. Odetchnął z ulgą. Tak się cieszył, że ją znalazł.

Ale gdy tylko miał za nią podążyć, zobaczył niedźwiedzia idącego w jej kierunku w oddali na tej samej drodze. Droga była wąska. Wiedział, że Basia nie uniknie niedźwiedzia. I że nie ma dokąd pójść. Zamarł. Patrzył trzymając mocno lornetkę, oddychając szybko i bardzo się bojąc. Po chwili niedźwiedź podszedł do Basi. Stał tuż przed nią. Basia nie ruszyła się z miejsca. Starała się być spokojna, mimo że bardzo się bała. Spuściła oczy, aby pokazać, że nie chce skrzywdzić niedźwiedzia. Z daleka myśliwy zobaczył, jak niedźwiedź nagle wyciąga wielkie łapy w kierunku dziewczynki. Bardzo się o nią martwił, ale nie mógł nic zrobić. Basia nie ruszyła się z miejsca. Czuła, jak wielkie łapy podnoszą ją do góry. Niedźwiedź podniósł ją najdelikatniej jak potrafił i zaniósł na drugą stronę drogi. Postawił Basię na ziemi i kontynuował swoją wędrówkę. Basia z niedowierzaniem odwróciła się za niedźwiedziem. Nie rozumiała, co się stało. Jak to się stało, że nie skrzywdził jej, ale jej pomógł.

Myśliwy upuścił lornetkę i pobiegł na spotkanie z córką. Kiedy się spotkali, przytulili się do siebie, popłynęły im łzy szczęścia. Tata cieszył się, że jego córce nic się nie stało. Był też z niej dumny, że potrafiła się dobrze zachować, nawet gdy bardzo się bała. Basia nadal uwielbia chodzić do lasu i obserwować zwierzęta przez lornetkę. A przede wszystkim lubi uczyć się, jak traktować przyrodę i zwierzęta. Już wie, że kiedyś będzie mogła to wykorzystać.

4.8/5 - (61 votes)

3 komentarze

  1. „Dobry myśliwy”?? „Basia cieszyła się że jej ojciec jest myśliwym”?? Komuś tam poważnie odbiło? No to może dodajcie postać dobrego wujka pedofilia-mordercy i dzieci cieszące się z ostatniego nocowania u Basi?

    1. Czy przeczytałaś to co żeś napisała? . Ja nie chciałabym czytać dzieciom o wujku pedofilu . Więc zastanów się co piszesz , nie podobają ci się tu opowiadania to ich nie czytaj lub zacznij pisać swoje bajki .

  2. Hahaha, żałosne jak ludzie postrzegają myśliwych nie wiedząc kompletnie nic o tym zawodzie. Myślistwo to nie kłusownictwo.Czepiajcie się nieludzkich rzeźni gdzie zwierzęta w brudzie i ciasnocie konaja a nie myśliwych. A co do bajki to bardzo ładna bajka i pokazuje jak myśliwy potrafi sprawić że dziecko pokochalo przyrodę a zarazem nauczyć tego jak to wszystko w przyrodzie funkcjonuje. Na pewno mnóstwo wegetarian i tych antymyśliwskich świrów nie raz bezcześcilo przyrodę i nawet nie pomyśleli o tym jak to się odbija na dzikich zwierzętach.

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *