Bajka adwentowa 13. z 24
Anielka i elf przystrajali choinkę. Elf patrzył ze zdumieniem na ozdoby i zachwycał się ich przepychem.
– Najpierw ta srebrna kula! – wykrzyknął.
– Nie, chwileczkę. Najpierw musimy powiesić na choince cebulę.
– Cebulę? Och, fuj. Śmierdzi i nie jest nawet ładna.
– W skórce nie śmierdzi. Jest tam umieszczona, abyśmy byli zdrowi przez cały rok. Musimy na choinkę włożyć mały woreczek z kilkoma monetami, by trzymały się nas pieniądze, i jabłko na szczęście. To także zwyczaj. Moja babcia mówiła, że w dawnych czasach ludzie nie mieli takich kolorowych ozdób jak my dzisiaj.
– Więc co wieszali? – zastanawiał się elf.
– To, co znaleźli w domu. Jabłka, orzechy, cukierki lub suszone owoce.
– Podoba mi się srebrna kula. Kiedy w nią patrzę, mam wielki nos, jak pierożek – śmiał się elf.
Anielka i elf dekorowali i dekorowali choinkę.
– Mamy krótki papierowy łańcuch. Zróbmy jeszcze jeden, dobrze? – zaproponowała Anielka.
– Jak?
– Z papieru. Nauczę cię. Chodź.