Krety to wrogowie wszystkich ogródków oraz działek. Kopią głęboko i niszczą to, co na nich zasadziliśmy. Ach, gdyby tak dało się jakoś z nimi dogadać, żeby oszczędziły naszą ziemię. Niestety, jednak jeszcze nikomu się to nie udało. Pewnego razu państwo Kowalscy jak co roku zasadzili w swoim ogródku kwiaty i owoce.
Ach, czego tam nie było. Róże, tulipany, porzeczki, agrest i inne dobra. Niestety, krety wszystko przekopały – zawiodły wszelkie środki. Cóż, trzeba było podejść do kretów jakoś inaczej…
Nadszedł kolejny rok i państwo Kowalscy znowu zasadzili po raz kolejny owoce i warzywa. Wszystko rosło pięknie, gdy nagle pewnej nocy zaczęły się pojawiać krety. Na szczęście niczego nie niszczyły. Pan Kowalski rano spostrzegł, że pojawiły się kupki ziemi charakterystyczne dla pracy kretów.
– Może byś tak z nimi porozmawiał, Stefan? – zaproponowała pani Kowalska, wierząc, że to coś da
– Hmm, w sumie… dlaczego nie? – przystał na propozycję mąż.
Nadeszła kolejna noc i pan Stefan postanowił nie spać i poczekać na to, aż krety zaczną rozrabiać w ogródku. Gdy nagle spostrzegł jednego z nich, zaczął z nim rozmawiać.
– Dlaczego niszczysz mój ogródek?
– To moja praca – powiedział z pewnością siebie kret.
– A może byśmy się dogadali?
– Ma to sens, co pan mówi. Słucham pana.
Pan Kowalski zaczął przekonywać, że może lepiej, żeby krety oszczędziły jego ogródek, bo już w poprzednim roku narobiły sporo szkód. Zaproponował, że może oddać pewną część ogródka, w której krety będą sobie ryć, a w zamian on nie będzie tam niczego sadzić. Kret chętnie przystał na tę propozycję. Pani Kowalska była zachwycona, bo jej ciężka praca sprawiła, że latem mogła cieszyć się pięknymi kwiatami w swoim ogródku.
Warto zawsze pamiętać o zwierzętach i ich potrzebach, chociaż często postrzegamy je jako szkodniki.