Oset jest wybawcą

Pewnego razu był piękny, słoneczny, wiosenny dzień. Dzieci wesoło bawiły się na placu zabaw w parku, wiewiórki skakały z gałęzi na gałąź, a psy radośnie bawiły się piłką na trawie. Ale mały porzucony pies, Oset, chodził smutny samotnie po parku, obserwując z daleka szczęśliwe twarze psów, które miały dom. Tak bardzo pragnął być jednym z nich.

„Och!” westchnął Oset. Mały piesek nie miał rodziny. Znał tylko ulicę i puste pudełko po butach, w którym mieszkał. Wierzył, że pewnego dnia i on będzie miał pana, który będzie rzucał mu piłki i z którym będzie naprawdę szczęśliwy.

Bajka na dobranoc - Oset jest wybawcą
Oset jest wybawcą

Gdy Oset biegał po zielonym parku pełnym ludzi, usłyszał głośne miauczenie. Spojrzał na duże drzewo, na którym siedziała mała, ruda kotka z różową, błyszczącą obrożą na szyi. Bała się zejść. Rany, dlaczego ona się tam wspinała, pomyślał pies, drapiąc się łapą po pysku. Rozejrzał się, ale nikt nie widział małej kotki. Oset zastanawiał się, jak mógłby pomóc małej kotce w jej cierpieniu. Oset różnił się od innych psów – lubił koty i mimo że mieszkał na ulicy, zawsze starał się pomóc każdemu.

„Haf-haf! Poczekaj, pomogę ci!” Zaszczekał Oset bohatersko na kotkę. Mała kotka chwyciła pazurkami gałąź drzewa, na której stała, drżąc z przerażenia. Miauczała rozdzierająco na cały park, ale tylko Oset przybył jej na ratunek. Oset pobiegł i wskoczył na niską gałąź, łapkami i małymi pazurkami mocno się jej trzymając. W ten sposób wskoczył na kolejną i kolejną gałąź. Był mały, zwinny i sprytny, i sam nie rozumiał, jak to zrobił. Ale życie na ulicy nauczyło go nie bać się. Jedyną rzeczą, której się bał, byli ludzie. Ponieważ nigdy nie znalazł nikogo, komu mógłby zaufać, bez względu na to, jak bardzo tego chciał. Wskoczył na ostatnią gałąź, na której znajdowała się kotka.

„Mam cię!” powiedział Oset, uśmiechając się do kotki. Prawdopodobnie bardzo się go bała, ale potem uśmiechnęła się słodko i miauknęła dziękując. Oset wziął jej rude futerko do pyska, aby jej nie zranić, i ostrożnie ściągnął ją z drzewa.

„Ah-hop! Jesteśmy!” Oset wylądował na łapach i zaszczekał triumfalnie na kotkę.

Jak dalej potoczy się historia pieska i małej rudej kotki, którą właśnie uratował z drzewa? Czy Oset znajdzie swoją prawdziwą rodzinę? Tego, drogie dzieci, dowiemy się w następnej części opowieści o psie Ostu.

4.7/5 - (50 votes)

Wstaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *